czwartek, 3 października 2013

Positive reply- United Kingdom !

Ostatnio na moim profilu pojawiało się coraz więcej rodzinek. W końcu wszystkie zaczęły mi się mylić. Nie wiedziałam co, której napisałam. Z jedną rodziną nawiązałam trochę dłuższą konwersację. Mieszkają w Londynie ale 30 min metrem od samego centrum (nie jest źle). Trzy dziewczynki, 7-13 lat. Właśnie siedzę na Skype i czekam aż zadzwonią, wczoraj byliśmy umówieni ale jak zwyle coś komuś zawsze wypadnie. Tym razem oni napisali czy nie możemy pogadać jutro. OK. Jestem tak zestresowana, prawie jak przed egzaminem na prawo jazdy, SERIO. Próbowałam śpiewać, tańczyć ale nic nie pomaga. Mam nadzieje, że dzisiaj się wszystko wyjaśni i albo zacznę się pakować albo szukać kolejnej rodziny. 3mać kciuki za mnie !


Teraz trochę z innej beczki. Jakiś rok temu razem z mamą zarejestrowałyśmy się w fundacji DKMS jako dawcy szpiku. Jak zawsze, w mojej głowie również pojawiło się pytanie i jednocześnie ciekawość kiedy zadzwonią do mnie i czy w ogóle to nastąpi. Otóż nastąpiło DZISIAJ. Byłam naprawdę szczęśliwa, że MOJE geny czy cokolwiek, co musi pasować jest odpowiednie dla kogoś zupełnie obcego. Niestety przez mój wyjazd musiałam zrezygnować bo nie ma takiej możliwości. Dawcą może zostać tylko ten, kto na stałe mieszka w kraju. Cały proces może trwać nawet 6 miesięcy. Na szczęście było dwóch pasujących dawców więc cała nadzieja w tym drugim. Mam nadzieje, że wszystko się uda. :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz